autor fotografii: Paweł Supernak |
Dobry humor psiaka szybko mi się udzielił i przy goleniu sam zacząłem nucić " świnki trzy, świnki trzy...i zły ". Trudno jest jeszcze uwierzyć, że wczoraj , a nawet dziś, rozstaliśmy się z BK Gajowym na dłużej. To chyba miałem rację pisząc o "pocałunku śmierci" w wykonaniu Wielkiego Uciekiniera, pocałunku ekstremalnie, zabójczo skutecznego. I o mało się nie zaciąłem, bowiem ni stąd ni zowąd zanuciłem "....Bronek Komorowski padł" (do muzyki J Kaczmarskiego) i doznałem coś na kształt OLŚNIENIA !
Ano właśnie, dotarła do mnie dość długo oczekiwana i jakże realnie prawdziwa myśl taka, że jesteśmy świadkami pożegnania "styropianowej arystokracji", wyrosłej ze zdrowego buntu społecznego, która nadzwyczaj szybko przybrała postać pasożytującej huby niszczącej własny organizm, ideały i wizje. Porażka Bronisława, który nawet w kampanijnej autopromocji odwoływał się do WŁASNYCH zasług "robienia rewolucji i odsiadki w więzieniu", z człowiekiem, który jest NIKIM bo nie spał na styropianie, nie rzucał ulotkami i nie był internowany, jest bardzo znamienna i historycznie optymistyczna. Szkoda tylko, że przyszło nam czekać na narodowe otrzeźwienie tak długo.
A ile jeszcze takich postaci kręci się po salonach władzy snując opowieści o własnej lub prawie własnej wielkości i dzielności ?
Spokojnie zasiadłem w fotelu, Cezar jak to ma w zwyczaju, podał mi kawę, okulary i włączył TV.
Zanim ujrzeliśmy rozpromienione twarze znanych ze swej uniżoności dziennikarzy, prześcigających się w prognozowaniu nieprognozowalnego, Cezar przypomniał mi, że dwa dni wcześniej POlsat wieczorowa porą przypomniał walkę Gołoty z Saletą. Jako fanami boksu wiemy (ja i Cezar), że właściwie Andrzej , uznawany przez specjalistów (?) za NAJLEPSZEGO polskiego boksera, znany jest bardziej z kilku spektakularnych ucieczek, dziwnych porażek i biciu po jajach. Wyglądał zawsze bardzo dobrze, doświadczenie miał bardzo duże, tylko zwycięstw i chwały mu zbrakło. A Przemek sam się znokautował oddając własne rękawice w ręce Bronisława z Obornik Śl. Szkoda rękawic. I znów zanuciliśmy , tym razem w duecie "Były sobie świnki trzy i był wilk okrutnie tralala ......".