Jak w każdy poniedziałek Cezar zorganizował „prasówkę” (
przyzwyczajenie z nieodległych lat, kiedy na porannej odprawie u Szefa należało
wykazać się właściwą znajomością spraw bieżących, a czasem ważnych). Z
szelmowskim błyskiem w oku Cezar podał
mi ładnie opracowaną notatkę (margines górny 2,5 cm, margines lewy 2,0
cm), coś przebąkując o kolejnych „pocałunkach” i „śmierci”, ale nie
specjalnie zwróciłem na ten fakt uwagę.
Jedną z
informacji bardzo publicznych i de facto nieco wstydliwie ukrywanych
przez trójmiejskie środowisko mediokreatorów służących jak zawsze aktualnej władzy, jest informacja
o odznaczeniu p. Szczurka Wojciecha Krzyżem Komandorskim OOP. Cezar mówi,
że przyznane za „ wybitne zasługi dla rozwoju samorządu
terytorialnego w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju
pracy zawodowej i działalności społecznej” odznaczenie jest w sposób oczywisty sprzeczne z dość istotnymi , kosztownymi i błędnymi decyzjami prezydenta m. Gdyni, ale widać
„warszawka” ma inną optykę, albo jest to wyraz wdzięczności za mobilizowanie
elektoratu PO przez bezpartyjnego, ale „naszego” Szczurka, który jakże szczerze
odwdzięczał się za poparcie PO dla jego dalszej kariery samorządowej.
Cezar
spojrzał na mnie z nieukrywaną satysfakcją odkrywcy rzeczy nieodgadnionych,
wyciągnął się na kanapie i dał mi do zrozumienia, że tym razem to ja robię
kawę.
Popatrz – rzekł psiak, KTO, KIEDY i DLACZEGO odznaczył litościwie (a
może miłościwie) panującego w Gdyni p. SZCZURKA W. ? A i pomyśl troszeczkę i
zgadnij, KTO się z tego faktu
najbardziej ucieszył ?
I tu muszę oddać Cezarowi co Cezarskie, wykazał się bowiem owczarek
znajomością rzeczy. I tak:
- po pierwsze: odznaczył PRZEGRANY Prezydent;
- po drugie: odznaczył po KLĘSCE całej (choć rozbitej) Platformy małoObywatelskiej;
- po trzecie: za zasługi dla ŚCISŁEJ współpracy , czyli interesów p. Szczurka W. z PmO.
Zrobiłem rzeczoną kawę, ale oczekując na puszczenie pary z czajnikowego
gwizdka miałem chwil kilka do zastanowienia się w materii czwartej: KTO jest
zadowolony ?
Cezar, jak na owczarka kaszubskiego przystało, rozparty na kanapie , z lekka siorbiąc kawę, wskazał na ekran laptopa, na którym wyświetlił
zdjęcia z tej podniosłej ceremonii.
Tylko spójrz – Cezar kontynuował narrację - na jego (tj. p. Szczurka
W.) minę, czy tak wygląda facet
zadowolony, doceniony, leczący i dbający ponad wszystko o własne ego ! To
prawda, na twarzy Szczurka z miasta
marzeń i słonej wody Bałtyku widać raczej
STRACH, NIEPOKÓJ i gonitwę myśli, wśród których dominująca była
myśl: „ jak się nie dać utrwalić z
Przegranym na fotografii. Nich sobie zrobią zdjęcie samego krzyża.” Kolejny raz rozejrzał się wokół „ Uszok z
Katowic jest spoko, jemu już na niczym nie zależy. Całe szczęście, że Dutkiewicz
jest wyższy ode mnie (ale nie WIĘKSZY !), to trochę zasłoni
! Tylko dlaczego cholera ten Dudek się
tak garbi, krzyża nie widział, czy co ? No, jeszcze chwila i ja tu będę najwyższy,
chyba łysola uszczypnę, to się wyprostuje.”
I tu dopadła Szczurka W. taka
refleksja, no, może dwie, które wpatrując się w słynny żyrandol powtarzał jak buddysta
mantrę :
- · oby za rok nikt nie pamiętał , kto mi nadał i wręczył odznaczenie, bo wygrać u boku Przegranego - to klęska;
- · oby za trzy lata nikt nie pamiętał, że jako BEZPARTYJNY, NIEZALEŻNY włodarz miasta , zawsze z gorliwością wspierałem i BEZINTERESOWNIE pomagałem ludziom Platformy (mało) Obywatelskiej, ba tak się DOGADAŁEM z jej bar(a)onami pomorskimi.
Odkładając kubek po wypiciu
ostatniego łyka kawy Cezar jakby mimochodem rzekł: i jak widzisz, jakaś moc niebywała
jest w tych „pocałunkach śmierci ”,
najpierw Tusk Komorowskiego, teraz Komorowski Szczurka, kto wie kogo jeszcze to wątpliwe wyróżnienie może spotkać? Coś w tym
jest, bo jak Komorowski w ubiegłym roku
odznaczył prezydenta Poznania, to p. Grobelny prezydentem się nie ostał. Nie ukrywam, że po osobistych doświadczeniach w realizacji
zacnego pomysłu budowy Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo Sp. z z o.o p. mamy z Cezarem o p. Szczurku W. nie najlepszą
opinię. Jest to człowiek , w którym skumulowała się mieszanina wyrafinowania, inteligencji, bezwzględności i wyrachowanego. Czysty „platformiany” produkt mieszanki, cwaniactwa, wiedzy i drapieżnego sprytu, a nade wszystko,
człowieka przekonanego o własnej nieomylności. W kontekście niezwykłych dokonań
społecznych p. Wojciecha warto wiedzieć, że to właśnie on osobiście swoimi decyzjami doprowadził do niezrealizowania
założonej wizji, spowodował nieuruchomienie lotniska i doprowadził w sposób
świadomy do zadłużenia spółki wobec wykonawców, wyrządzając krzywdę materialną
i psychiczną wielu ludziom, którzy pracowali na rzecz spółki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo.
Dość niedawno Cezar przeglądał „Alfabet mafii” i dalibóg p. Szczurka
tam nie znalazł. Ale nie oznacza to ,że
w działaniu Obywatela Szczurka W. nie
odnajdujemy zachowań typowych dla postępowania rzezimieszków i gangsterów. No
bo dla przykładu: przy pełnej wiedzy o bieżących finansach spółki Port Lotniczy
Gdynia-Kosakowo (non stop 2 audytorów), oczekiwał wykonania (zawarte umowy) na
rzecz spółki prac, usług i dostaw wiedząc, że nie dokona za nie zapłaty . Jest
to klasyczny przykład nieuczciwego finansowania własnej (w tym wypadku samorządowej)
inwestycji kosztem wykonawców,
usługodawców i dostawców.
Ciekawy jest tez wątek majątku p. Szczurka W. opisywany m.in. w
trójmiasto.gazeta .pl z dnia 08.11.2013 r. Otóż p. Szczurek W. wzorem
najbardziej znanych i uznanych nazwisk gangsterów III Rzeczypospolitej, nie posiada wielomilionowego majątku (czytaj: nie
musi go publicznie okazywać w orzeczeniach majątkowych), który to tak naprawdę
posiada i używa, jak na dr nauk prawnych przystało. „Apolityczność” p. Szczurka
W. o tyle jest mu na rękę, że żadna „opcja” (a przykleja się do każdej !) polityczna
nie jest zainteresowana wyjaśnieniem tego fenomenu biznesowego. Czy zatem można
liczyć na NIK, który zaproszony przez p.
Biedronia zechce sprawdzić kulisy zbędnego spółce i kontrowersyjnego zakupu
nieruchomości Zielona 41 lub rozliczeń (o ile istnieją) wydatków na imprezę prywatnego
przedsiębiorcy i właściciela firmy AlterArt.
Przykład „niezatapialnego” na urzędzie prezydenta Gdyni p. Szczurka W. potwierdza
konieczność realizacji pomysłu ograniczenia ilości kadencji „władców” miast i
miasteczek , którzy za publiczne pieniądze , przy odrobinie inteligencji i jednoczesnym
braku zdolności do samooceny, otoczeni służbą, lokajami i kamerdynerami, staja się
największą przeszkodą dla innowacyjnych pomysłów i działań rozwojowych lokalnych
społeczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz