sobota, 20 czerwca 2015

....ciąg dalszy pudła przed Trybunałem St....

       Tym razem miało być nieco weselej i bardziej optymistycznie. Cezar obiecał, że nie będzie taki „sztywny i na serio” , że okaże naturalny, wrodzony luz i dystans do problemów i rzeczy otaczającego świata. Ale życie niezależnie od naszych większych lub mniejszych zasług i marzeń przynosi nam najróżniejsze niespodzianki, nie zawsze oczekiwane i sympatyczne.
 Niestety, także tym razem okazało się, że informacja TVP Info z dnia 18.06.br. spowodowała, że nie jest nam „śmiesznie”, ale raczej „strasznie” , a refleksja którą wywołała jest głęboka. Jak głęboka ?  Ano, na tyle głęboka, że na luz nie ma miejsca.

Od ośmiu lat rodzina Bartosza Orzechowskiego nie może doprosić się odszkodowania za jego śmierć. Oficer BOR zginął w 2007 roku podczas zamachu na polskiego ambasadora w Bagdadzie. Urzędnicy nie chcą jednak pomóc. - Odsyłano nas do sprawców zdarzenia, czyli do Al-Kaidy - mówi Anna Samojłowicz, prawniczka reprezentująca państwa Orzechowskich. 

3 października 2007 roku ppor. Bartosz Orzechowski ochraniał konwój z ambasadorem RP, gen. Edwardem Pietrzykiem. W pewnej chwili w kolumnę wjechał wyładowanym materiałami wybuchowymi autem zamachowiec-samobójca. Rannych zostało czterech funkcjonariuszy BOR. W wyniku odniesionych ran, Orzechowski zmarł. Po śmierci mężczyzna został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdą Iraku.

            Przypadek i trochę niestandardowe zainteresowania Cezara spowodowały, że od pewnego czasu polecamy na naszym blogu książkę „Afganistan - relacja borowika”. Dla większości z nas „borowik” to facet w ciemnych okularach i spiralką za uchem, czyli 17 wcielenie niejakiego Bonda. Ale lektura ww. książki z pewnością zmieni Wasz pogląd na rolę i pracę tych „wybrańców”, którzy mają (często wątpliwy) zaszczyt ochrony naszych tzw. VIP-ów, a ich służba na misjach jest walką nie tylko z nominalnym wrogiem, ale często z tymi, którzy ich tam wysłali.
          Dlatego informacja dotycząca poległego oficera BOR , szczególnie w zderzeniu z informacją (post: a może przed Trybunałem  Stanu …..), że Rzeczypospolita zapłaciła odszkodowanie ofiarom uwięzienia i torturowania w Kiejkutach, jest dopełnieniem przez Tuska i Komorowskiego skandalu i niegodziwości zafundowanych  Polakom przez Kwaśniewskiego i Milera. 
Tych wszystkich, którzy „lekką ręką” wasalskiej moralności wysyłali żołnierzy na pustynie Iraku, w góry  Afganistanu , a dziś chętnie by ich zobaczyli na stepach Ukrainy, należy wezwać, postawić i osądzić przed obliczem NARODU (Cezar mówi, że się zrobiło to zbyt patetycznie, ale i problem jest przecież mało przyziemny). Czy się uda ? Szanse oceniam jako „marne”, ale pomarzyć chyba możemy. W poczynaniach (j)elit politycznych nie ma ani honoru, ani patriotyzmu. Nie ma też ODPOWIEDZIALNOŚCI  rządzących, nie ma SPRAWIEDLIWOŚCI dla rządzonych. 
I zasadne jest pytanie: „czy leci z nami Prokurator Generalny ?”
Cezar mówi, że leci, tylko że w klasie „busines” i niestety poważnie oderwany od rzeczywistości.
     Ciekaw jestem opinii Prezydenta Elekta w tej sprawie. Może go zapytam ?  Bo PAŃSTWO, a tym bardziej RZĄDZĄCY nim urzędnicy,  nie zasługują na szacunek, jeśli nie okazują szacunku dla żołnierskiej krwi, gdy ta przelana była z ich woli i rozkazu choćby, jak twierdzi wielu, nie do końca w słusznej, NARODOWEJ sprawie.
Cezar mnie pyta, czy i gdzie jest w tej sytuacji Konstytucja RP ? 
Cezar, oczywiście że jest, szukaj na półkach i w przepastnych szufladach sędziów i władców. Ale nie znajdziesz choćby jej śladów w realnym, codziennym Polaków życiu.
I jak tu Cezarku zachować luz i pogodę ducha ?


1 komentarz:

  1. Cezar, wyglądasz naprawdę groźnie! i w dodatku zawracasz sobie głowę takimi trudnymi sprawami....

    OdpowiedzUsuń