środa, 22 kwietnia 2015

śmigłowcowanie

Tak zdenerwowanego Cezara dawno nie widziałem. A powód jest prozaiczny: oglądał dziś kilka kanałów informacyjnych od TVN24 do Republiki , w których trwała gonitwa dezinformacyjna o planowanym zakupie dla polskiej armii śmigłowców wielozadaniowych. Taki przeciętny Cezar (choć niepospolity) niewiele może pojąć, a tym bardziej zrozumieć, dlaczego dozbrajanie armii jest tematem wzbudzającym tak silne i skrajne emocje. No to próbuję mu tłumaczyć: dla gospodarki krajowej to duże pieniądze (niby nasze, czyli wszystkich ?), perspektywa  wielu tysięcy krajowych miejsc pracy w perspektywie następnych kilku lat (budowa, serwis, obsługa, modernizacje) , możliwość bardziej intensywnego rozwoju technicznego rodzimego przemysłu lotniczego.....I tu Cezar nie wytrzymał: ale przecież tu chodzi o  bezpieczeństwo kraju, wartości bojowe tego latającego sprzętu, jego zalety i możliwości  do wykorzystania na polu walki ! Też prawda, ale o tych zasadniczych walorach nic się nie dowiemy. Bo problem leży Cezar w tym, jakie zadania ma do spełnienia ten "środek walki" (wiesz Cezar, że służyłem w pułku śmigłowców i koledzy piloci zawsze mówili, że ich latanie to spokojna awiacja, lecisz nisko, niezbyt szybko,wzdłuż linii kolejowych, to i bez mapy można trafić do celu), czyli jak została opracowana specyfikacja techniczna do tego przetargu.  Siemoniak ( tu tłumaczę Cezarowi, że to minister obrony, postać przypominająca plastikowego Kena, wytwór TV i paru dziennikarzy) zaserwował zagadkę matematyczno-filozoficzną: zdecydowaliśmy, że nie 70 obiektów latających w 4 lata jak proponuje funkcjonujący na terenie RP podmiot gospodarczy, ale 50 obiektów latających w 2 lata jak zadeklarował ktoś, wskazując na produkt francuski. No to może warto tą zagadkę rozwiązać ?
Cezar poprawia mnie i mówi, że sukces rozstrzygnięcia przetargu ogłosił na cały Świat i pół Europy kandydat na prezydenta, a może i sam prezydent ? Wiesz Cezar, mam ten sam problem, bo nigdy nie wiem którą postać w danej chwili kreuje Pan Komorowski. I odnoszę wrażenie, ze i on czasami się gubi. Ale nie wiem czy nie jest ciekawsze to, że ci którzy swoja nonszalancją, niekompetencją i z pobudek czysto politycznych rozbrajali polska armię przez ostatnie 25 lat, dziś chcą uchodzić za ojców opatrznościowych naszego wspólnego bezpieczeństwa i są w stanie wydać ogromne i całkowicie nie swoje pieniądze na chwałę swoją , jako dobroczyńcy oręża RP. 
I tu się z Cezarem zgadzamy, że miejsce Myśliwego jest w LG (leśnej głuszy), a  miejsce Kena w TV. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz