Tym razem miało być nieco weselej i
bardziej optymistycznie. Cezar obiecał, że nie będzie taki „sztywny i na serio”
, że okaże naturalny, wrodzony luz i dystans do problemów i rzeczy otaczającego
świata. Ale życie niezależnie od naszych większych lub mniejszych zasług i
marzeń przynosi nam najróżniejsze niespodzianki, nie zawsze oczekiwane i
sympatyczne.
Niestety, także
tym razem okazało się, że informacja TVP Info z dnia 18.06.br. spowodowała, że
nie jest nam „śmiesznie”, ale raczej „strasznie” , a refleksja którą wywołała
jest głęboka. Jak głęboka ? Ano, na tyle
głęboka, że na luz nie ma miejsca.
„Od ośmiu lat rodzina Bartosza Orzechowskiego nie może
doprosić się odszkodowania za jego śmierć. Oficer BOR zginął w 2007 roku
podczas zamachu na polskiego ambasadora w Bagdadzie. Urzędnicy nie chcą jednak
pomóc. - Odsyłano nas do sprawców zdarzenia, czyli do Al-Kaidy - mówi Anna
Samojłowicz, prawniczka reprezentująca państwa Orzechowskich.
3 października 2007 roku ppor. Bartosz
Orzechowski ochraniał
konwój z ambasadorem RP, gen. Edwardem Pietrzykiem. W pewnej chwili w kolumnę
wjechał wyładowanym materiałami wybuchowymi autem zamachowiec-samobójca.
Rannych zostało czterech funkcjonariuszy BOR. W wyniku odniesionych ran, Orzechowski zmarł. Po śmierci mężczyzna został
uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdą Iraku.”
Przypadek i trochę
niestandardowe zainteresowania Cezara spowodowały, że od pewnego czasu polecamy
na naszym blogu książkę „Afganistan - relacja borowika”. Dla większości z
nas „borowik” to facet w ciemnych okularach i spiralką za uchem, czyli 17
wcielenie niejakiego Bonda. Ale lektura ww. książki z pewnością zmieni Wasz
pogląd na rolę i pracę tych „wybrańców”, którzy mają (często wątpliwy) zaszczyt
ochrony naszych tzw. VIP-ów, a ich służba na misjach jest walką nie tylko z
nominalnym wrogiem, ale często z tymi, którzy ich tam wysłali.
Dlatego informacja dotycząca
poległego oficera BOR , szczególnie w zderzeniu z informacją (post: a może przed
Trybunałem Stanu …..), że
Rzeczypospolita zapłaciła odszkodowanie ofiarom uwięzienia i torturowania w
Kiejkutach, jest dopełnieniem przez Tuska i Komorowskiego skandalu i niegodziwości
zafundowanych Polakom przez Kwaśniewskiego
i Milera.
Tych wszystkich, którzy
„lekką ręką” wasalskiej moralności wysyłali żołnierzy na pustynie Iraku, w góry
Afganistanu , a dziś chętnie by ich
zobaczyli na stepach Ukrainy, należy wezwać, postawić i osądzić przed obliczem
NARODU (Cezar mówi, że się zrobiło to zbyt patetycznie, ale i problem jest
przecież mało przyziemny). Czy się uda ? Szanse oceniam jako „marne”, ale
pomarzyć chyba możemy. W poczynaniach (j)elit politycznych nie ma ani honoru,
ani patriotyzmu. Nie ma też ODPOWIEDZIALNOŚCI
rządzących, nie ma SPRAWIEDLIWOŚCI dla rządzonych.
I zasadne jest pytanie: „czy leci z nami Prokurator Generalny ?”
Cezar mówi, że leci, tylko
że w klasie „busines” i niestety poważnie oderwany od rzeczywistości.
Ciekaw jestem opinii Prezydenta
Elekta w tej sprawie. Może go zapytam ? Bo PAŃSTWO, a tym bardziej RZĄDZĄCY nim
urzędnicy, nie zasługują na szacunek,
jeśli nie okazują szacunku dla żołnierskiej krwi, gdy ta przelana była z ich woli
i rozkazu choćby, jak twierdzi wielu, nie do końca w słusznej, NARODOWEJ sprawie.
Cezar mnie pyta, czy i gdzie jest w tej sytuacji Konstytucja RP ?
Cezar, oczywiście że jest, szukaj na półkach i w przepastnych szufladach sędziów i władców. Ale nie znajdziesz choćby jej śladów w realnym, codziennym Polaków życiu.
I jak tu Cezarku zachować
luz i pogodę ducha ?
Cezar, wyglądasz naprawdę groźnie! i w dodatku zawracasz sobie głowę takimi trudnymi sprawami....
OdpowiedzUsuń